Do miasta jedziemy Niby dla interesu, niby nic nie wiemy, Aż tu widzimy: wszystkie landraty, hofraty, Komisarze i wszystkie podobne psubraty Kłaniają się nam nisko; każdy drży, blednieje, Jako owad prusaczy, gdy wrzątkiem kto zleje. My śmiejąc się, trąc ręce, prosim uniżenie O nowinki? pytamy, co słychać o Jenie? Tu ich strach zdjął, dziwią się, że o klęsce owej Już wiemy; krzyczą Niemcy: <> Spuściwszy nos, do domów, z domów dalej w nogi - O, to był rwetes! Wszystkie wielkopolskie drogi